Gotowość szkolna w perspektywie wczesnodziecięcych doświadczeń / Renata Michalak // Kwartalnik Pedagogiczny. - 2022, nr 3, s. [71]-91.
Najnowszy numer "Kwartalnika Pedagogicznego" koncentruje się wokół współczesnego rozumienia i analizy pojęcia dojrzałości/gotowości szkolnej, zarówno w ujęciu teoretycznym i praktycznym. Spośród zaprezentowanych tam artykułów uwagę zwraca tekst Renaty Michalak, prof. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, autorki ponad 100 publikacji naukowych (m.in. Dziecko u progu edukacji przedmiotowej : studium teoretyczno-empiryczne, Doradca nauczyciela sześciolatków : materiały metodyczne dla nauczycieli opracowane w wyniku projektu "Badanie gotowości szkolnej sześciolatków" zrealizowanego w Centrum Metodycznym Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej). Główną tezą artykułu jest przekonanie o konieczności rozpatrywania gotowości szkolnej w szerokim i wielowymiarowym kontekście uwarunkowań. Zdaniem autorki (a także wielu badaczy tematu, których osiągnięcia naukowe są przywoływane w tekście) gotowość szkolna jest sumą doświadczeń, jakie dziecko kumuluje w ciągu procesu rozwojowego i to już od chwili poczęcia. Wypływa z tego wniosek, że jakość głównych środowisk życia ma fundamentalny wpływ na pomyślny - lub nie - rozwój dziecka, co skutkuje lepszą lub gorszą gotowością do przekroczenia progów szkoły. W artykule zreferowano funkcjonujące we współczesnej nauce koncepcje i definicje gotowości szkolnej, wśród których za najbardziej interesujące uznano stanowisko Pameli C. High, której prace nie były dotychczas tłumaczone na język polski. Według P.C. High w strukturze gotowości szkolnej mieszczą się trzy obszary:
- gotowość dziecka (dobrostan fizyczny, rozwój społeczny i emocjonalny, podejście do uczenia się, rozwój języka, wiedza ogólna)
- gotowość szkoły (m.in. ułatwienie płynnego przejścia pomiędzy domem, wczesną opieką a edukacją szkolną, zaangażowanie w sukces każdego dziecka, zaspokajanie indywidualnych potrzeb dzieci, odpowiednie kompetencje i aktywność każdego nauczyciela, służenie dzieciom w ich społecznościach, odpowiednia korekcja programów i praktyk, jeśli nie przynoszą one korzyści dla dzieci, itd.)
- gotowość rodziny i środowiska (otaczanie matek opieką prenatalną, zapewnienie dziecku opieki zdrowotnej, prawidłowego odżywiania, aktywności fizycznej, dostępu do wysokiej jakości edukacji przedszkolnej, budowanie prawidłowych relacji i silnych związków emocjonalnych między rodzicami i dziećmi, wspieranie rodziców w pełnieniu roli pierwszych nauczycieli swoich dzieci).
Autorka artykułu podkreśla, że właściwe podejście do zagadnienia gotowości szkolnej wymaga ujęcia holistycznego i wymienia najważniejsze jej konteksty. Są to: kontekst rozwojowy, kulturowo-społeczny, edukacyjny i materialno-przestrzenny. Po szczegółowe rozwinięcie powyższych zagadnień odsyłam do tekstu R.Michalak. Za niezwykle istotne dla osiągnięcia przez dziecko optymalnej dla niego gotowości szkolnej autorka uznaje wczesne doświadczenia - nawet okres prenatalny jest tu ważny, bo - jak pokazują przywołane badania - "w ostatnim trymestrze życia płodowego dziecko posiada zdolność uczenia się i zapamiętywania, a wszystkie jego zmysły są funkcjonalnie czynne. Wpływa to na wzrastającą strukturyzację mózgu i jego funkcjonalne dojrzewanie, co jednocześnie pozwala wnioskować o poznawczym funkcjonowaniu dziecka po urodzeniu".
Drugim istotnym czynnikiem wpływającym na osiągnięcie przez dziecko gotowości szkolnej są cechy rodziny, jej styl funkcjonowania i sprawowania obowiązków rodzicielskich. Przywoływane badania udowadniają to, co każdy intiucyjnie potrafi wskazać: rodzina dobrze spełniająca swoje podstawowe funkcje, prezentująca zrównoważone wymagania i oczekiwania, wspierająca dzieci emocjonalnie i poznawczo, a także posiadająca stosunkowo dobry status ekonomiczny i poziom wykształcenia rodziców jest środowiskiem, które umożliwia dzieciom odniesienie sukcesu w podjęciu obowiązków szkolnych.
W podsumowaniu autorka formułuje kilka kluczowych zaleceń:
- objęcie dzieci najlepszą profilaktyką zdrowotną
- stały monitoring dzieci i rodzin, by jak najwcześniej wychwycić zagrożenia psychospołeczne i kierować po profesjonalną pomoc
- promowanie wśród rodziców potrzeby nawiązywania i pielęgnowania silnych relacji uczuciowych z dzieckiem, przez np. wspólne spędzanie czasu na codziennej lekturze, zabawie
- nadzorowanie i wspieranie rodzin zagrożonych problemami społecznymi, o niskim poziomie kulturowo-ekonomicznym.
Niewątpliwą zaletą artykułu jest oparcie się na najnowszych publikacjach i badaniach prowadzonych nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Na podkreślenie zasługuje też daleki od pseudo-naukowego żargonu, przyjazny język prezentowanych rozważań.
Artykuł dedykujemy w szczególności nauczycielom przedszkoli, dla których trwa właśnie sezon przygotowywania "informacji o gotowości dziecka do podjęcia nauki w szkole podstawowej".
Miłej i owocnej lektury!
MŚ
Nazywanie lądów / Andrzej Hołdys // Wiedza i Życie. - 2023, nr 3, s. [56]-61.
Człowiek od czasu pojawienia się języka mówionego nieustannie musiał nazywać nowe przedmioty, czynności i miejsca by - gdy nazwy te upowszechniły się w danej zbiorowości - umożliwić wzajemną komunikację i na przykład orientację w terenie. Powstawały w ten sposób nazwy gór, rzek, jezior, miast i państw. Niestety, język mówiony jest ulotny. Trwałe ślady nazw geograficznych możemy jednak odnaleźć w zachowanych zabytkach piśmiennictwa.
Do najstarszych (jakieś 4,5 tys. lat) należy znaleziony w Mezopotamii stożkowy słup graniczny, zawierający nazwy sumeryjskich miast: Kisz, Lagasz i Umma.
Autor postanowił odtworzyć i opisać historię powstawania (w miarę upływu czasu, wzrastającej mobilności i wynikających z niej odkryć geograficznych) nazw kontynentów. Już samo pojęcie kontynent, stworzone przez starożytnych mieszkańców Grecji znaczyło dla nich coś innego niż dla nas współcześnie. Terra continens - ląd ciągły/stały odnosiło się do każdego większego stałego obszaru przeciwstawianego wyspom.
Również Grekom zawdzięczamy podział na Europę i Azję. Za czasów Herodota krainy leżące na wschód od Morza Egejskiego zwano Asia, a te na zachód stanowiły Europę. Także Grecy za czasów Herodota do swego modelu świata wprowadzili Afrykę, lecz nazywali ją od berberyjskiego ludu Libu - „Libya”. Nazwę „Afryka” utrwalili dopiero Rzymianie około II wieku.
Dzieje odkryć i nadania nazw pozostałych kontynentów pozostawmy już samodzielnej lekturze, a na zachętę dodajmy, że pierwszego podziału Ameryk na Północną i Południową dokonał pod koniec XVI wieku holenderski kartograf Petrus Plancius, określając je odpowiednio: America Mexicana i America Peruana, zaś Hiszpanie aż do początków XIX wieku konsekwentnie nazywali swoje amerykańskie terytoria Las Indias, czyli Indie!
Nasączonym wiedzą historyczną i geograficzną czytelnikom powyższego artykułu, polecić wypada inny z tego samego numeru o zachęcającym tytule „Rzygacze”. Jest on krótki, treściwy i nadzwyczaj obficie ilustrowany. Liczne fotografie gargulców lub plwaczy z całej Europy pozostawiają niesamowite wrażenie... A niby zwykła, ozdobna rynna.
Do lektury obu artykułów (i uczty estetycznej doprawionej historią)
zachęca zauroczony i uwiedziony
JA
Nie bójmy się smucić / Anna Jankowska // Bliżej Przedszkola. - 2023, nr 3, s. 6-8.
Nie lubimy go, jest niechciany, gdy przyjdzie - pozostaje z nami dłużej, niż byśmy sobie tego życzyli 🙁
Smutek.
Jest nieunikniony. Prędzej, czy później spotkamy się z nim, i co wtedy?
Nieraz mamy pokusę by udawać, że go nie widzimy, bagatelizujemy, zagłuszamy...
Gdy sami nie radzimy sobie z tym niepożądanym gościem, nie będziemy mogli okazać wsparcia smucącemu się maluchowi.
A tymczasem, „zamiast spychać go [smutek] na dalszy plan, powinniśmy nauczyć dzieci, jak go rozumieć i świadomie przeżyć”.
Wielka tu rola rodziców, dorosłych członków rodziny, nauczycieli, by wesprzeć dziecko w przeżywaniu smutku, pokazać jak sobie z nim poradzić. Autorka artykułu podsuwa kilka praktycznych wskazówek. Po pierwsze: nie umniejszać dziecięcych emocji, bez względu na błahostkę, która wywołała u dziecka pojawienie się smutku. Po drugie: być i słuchać. Istotne by, uświadomić dziecku, że nie jest samo z trudnymi uczuciami - jesteśmy razem. Ważne, żeby zauważyć smutek dziecka i zachęcić do opowiedzenia o zaistniałej sytuacji. Takie zwerbalizowanie problemu pomaga mu spojrzeć na przyczynę zmartwienia z innej perspektywy. Po trzecie: pozwolić, a nieraz nawet zachęcić do płaczu. Autorka podkreśla, że „długotrwałe powstrzymywanie się od płaczu za wszelką cenę to nic innego jak kumulowanie stresu pod przykrywką bycia dzielnym […] płacz jest pomocny, a nawet w wielu sytuacjach leczniczy”. I wreszcie po czwarte: zaoferować pomoc. Komunikat: jak mogę ci pomóc? zachęca do współpracy, informuje o naszej życzliwej gotowości do aktywnego włączenia się w rozwiązanie problemu, a przede wszystkim pomaga maluchowi spojrzeć na kłopot zadaniowo, i uczy go odpowiedzialności „za jego słowa, działania i oczywiście emocje”.
Nie jesteśmy w stanie wyeliminować smutku z życia naszych dzieci, ale możemy nauczyć je rozpoznawania i rozsądnego podejścia do tej trudnej emocji.
Zachęcam do lektury.
BM
Pomysły na ciekawą lekcję wychowawczą / Dorota Zając // Życie Szkoły. - 2023, nr 2-3, s. 18-21.
Lekcja wychowawcza - zwykle jedna godzina w tygodniu przeznaczona do dyspozycji wychowawcy. Jakże często jest to problematyczna lekcja dla pedagogów a dla uczniów kolejna nudna godzina wychowawcza zdominowana przez czynności porządkowe. Co zrobić, by tak nie było? Jak zorganizować atrakcyjne i pożyteczne zajęcia? Na jakie tematy rozmawiać z uczniami? Z pewnością wielu nauczycieli podejmujących trud wychowawczy zadaje sobie te pytania.
Z pomocą przychodzi marcowy numer czasopisma „Życie Szkoły”. Inspirujące pomysły na ciekawe zajęcia prezentuje autorka w artykule z cyklu „Lekcja na czasie”. Funkcja wychowawcy jest w szkole bardzo istotna, to od niego zależy czy uczniowie będą tworzyć zintegrowaną grupę i zdyscyplinowaną klasę. Jak zatem przygotować takie zajęcia i co na nich robić, by zainteresować podopiecznych? Ważna jest kreatywność nauczyciela, który motywuje uczniów do działania i angażowania się w życie klasy i szkoły.
Według autorki artykułu celem pierwszych lekcji powinno być poznanie uczniów i integracja zespołu, kolejne zajęcia mają rozbudzać wrażliwość wobec innych ludzi, zachęcać do refleksji nad sobą. Gdy młody człowiek poczuje się bezpiecznie w swojej klasie, można proponować tematy zajęć, które koncentrują się wokół spraw codziennych, takich, jak budowanie własnego poczucia wartości, nawiązywanie relacji, rozwiązywanie problemów. Ważne są sprawy profilaktyki, zagrożeń, stylu życia, samorozwoju i akceptacji siebie. Lekcja wychowawcza to także okazja do realizowania ciekawych inicjatyw społecznych i działań charytatywnych, szczególnie w starszych klasach szkoły podstawowej. Na każdym etapie nauczania bardzo dużo zależy od nauczyciela, który powinien wykazać się kreatywnym podejściem i pozytywnym nastawieniem. W młodszych klasach ważną rolę w budowaniu zespołu i motywowaniu do działania stanowi zabawa w formie ćwiczeń i gier edukacyjno-wychowawczych. Lekcja wychowawcza to szczególne wyzwanie dla nauczycieli, dlatego warto sięgnąć po przykładowe metody i techniki pracy, propozycje tematów lekcji wychowawczych, które znajdują się w tekście artykułu. Życzę dobrej lektury i wielu inspiracji do pracy!
MSz
Ubytkowanie podręczników : jak racjonalnie je zagospodarować i zaoszczędzić pieniądze? / Małgorzata Ficoń // Biblioteka w Szkole. - 2023, nr 3, s. 4-10.
W bieżącym numerze czasopisma „Biblioteka w Szkole” zamieszczono artykuł poświęcony podręcznikom szkolnym. Jest to ciekawa propozycja lektury dla nauczycieli bibliotekarzy, którzy znajdą tu garść przydatnych wskazówek dotyczących racjonalnego gospodarowania pieniędzmi z dotacji na podręczniki i materiały edukacyjne. Autorka opisuje zasady nabywania i ubytkowania podręczników w szkołach podstawowych. Analizuje przepisy prawa oświatowego i odpowiada na pytania: czy podręczniki trzeba obowiązkowo ubytkować po 3 latach? Co zrobić z tymi, które już nie są używane w szkole? Jak jeszcze można wykorzystać pieniądze z dotacji?
W polskich szkołach wyrzuca się tony tzw. bezpłatnych podręczników - bez względu na ich stan i wartość merytoryczną. Budzi to coraz większy sprzeciw wśród nauczycieli bibliotekarzy, gdyż to właśnie oni zajmują się wypożyczaniem uczniom podręczników dotacyjnych i mają świadomość skali marnotrawstwa. Czy tak rzeczywiście musi być? Jak pisze autorka - „Przepisy oświatowe stanowią, że podręczniki i materiały edukacyjne zakupione z dotacji celowej muszą być użytkowane przez co najmniej 3 lata”. Ustawodawca określa jedynie minimalny czas użytkowania, warto zatem przyjrzeć się możliwościom gospodarowania podręcznikami i zastanowić się, co dla konkretnej szkoły ma sens.
Kolejną istotną sprawą poruszoną w artykule są zadania dyrektora szkoły i bibliotekarza w kwestii zamawiania i gospodarowania podręcznikami. W części szkół zajmują się tym bibliotekarze, co nie jest zgodne z istniejącymi przepisami. Czynności te bowiem należą do obowiązków dyrektora placówki, zaś bibliotekarze opracowują, przechowują i udostępniają zbiory. Szerzej na ten temat pisze autorka, powołując się na podstawę prawną.
Innym zagadnieniem, które z pewnością zainteresuje dyrektorów i nauczycieli jest kwestia wydatkowania dotacji celowej. Artykuł pozwoli odpowiedzieć na pytania: czy pieniądze można wydać na inne materiały dydaktyczne poza podręcznikami i ćwiczeniami? Co się dzieje z pieniędzmi przeznaczonymi na koszty obsługi dotacji na podręczniki? Co bibliotekarze mogą zrobić w sprawie lepszego gospodarowania podręcznikami i pieniędzmi przeznaczonymi na ten cel?
Mam nadzieję, że proponowany artykuł będzie pomocny i zainspiruje szkoły do racjonalnego gospodarowania podręcznikami oraz promowania ekologicznej postawy. Życzę miłej lektury!
MSz