Niezbędnik Dyrektora Szkoły // Dyrektor Szkoły. - 2019, nr 2, 71-83
Życie na kredyt, zjawisko spirali zadłużenia, nieprzemyślane pożyczki, statystyki wykazujące ciągły wzrost zadłużenia młodych ludzi...wszystko to ukazuje niski poziom wiedzy finansowej Polaków. Z raportu Narodowego Banku Polskiego wynika, że 51 % Polaków negatywnie ocenia swoją wiedzę z zakresu ekonomii, finansów i gospodarki.
W takiej sytuacji koniecznym jest wdrożenie odpowiedniej strategii edukacji ekonomicznej.
Edukacja finansowa to tytuł „Niezbędnika Dyrektora Szkoły” - tematycznego dodatku do najnowszego numeru Dyrektora Szkoły, przybliżającego zagadnienie wychowania ekonomicznego.
Dodatek zawiera trzy artykuły poruszające kwestie związane z szkolnym kształceniem świadomych konsumentów: Jak uczyć zarządzania finansami autorstwa Mateusza Koniecznego, Szkolna wiedza o finansach Włodzimierza Kalety oraz tekst Cezarego Atelaka Edukacyjna oferta instytucji finansowych; a w nich m.in.: podstawy prawne szkolnej edukacji ekonomicznej, garść smutnych statystyk opracowanych przez Biuro Informacji Kredytowej oraz konkretne wskazówki dla nauczycieli, które – jak zapewnia autor M. Konieczny - mogą ułatwić prowadzenie edukacji finansowej tak, aby była ona interesująca dla uczniów. Autor podsuwa konkretne sprawdzone rozwiązania, poleca przykładowe poradniki, scenariusze lekcji, programy, projekty dostępne w Internecie. O tym jak urozmaicić edukację finansową przeczytamy w artykule W. Kalety – autor opisuje warte podpatrzenia przedsięwzięcia edukacyjne, realizowane przez nauczycieli szkół podstawowych w ramach obchodów Światowego Tygodnia Pieniądza.
O tym, że coraz więcej instytucji, fundacji oraz przedstawicieli uniwersytetów i biznesu stara się włączyć w edukację finansową, przeczytamy w artykule C. Atelaka. Ilość inicjatyw jest naprawdę imponująca. Ale żeby można było zauważyć efekty tych wszystkich przedsięwzięć, konieczna jest – zdaniem autora – koordynacja działań wszystkich instytucji i organizacji, […] ich wspólna promocja i komunikacja. Bez tego wiele cennych aktywności, programów, projektów nie dotrze do adresatów.
BM
Nowa definicja mola / Iwona Orlińska, Krzysztof Orliński // Chemia w Szkole. - 2019, nr 1, s. 6-[10]
W listopadzie zeszłego roku Międzynarodowe Biuro Miar i Wag na posiedzeniu Generalnej Konferencji Miar sformułowało nowe definicje kluczowych pojęć układu SI takich, jak kilogram, amper, kelwin i mol. Nowe definicje zaczną obowiązywać od maja tego roku. Wpływ nowego SI na życie publiczne będzie znikomy.
Przed nauczycielami chemii i fizyki pojawi się jednak konieczność zapoznania się i zrozumienia zmian definicji (co trudnym być nie powinno, są wszak specjalistami w tych dziedzinach) i wprowadzenia ich w procesie nauczania WBREW DEFINICJOM PODRĘCZNIKOWYM (nieaktualne podręczniki, a samo nauczanie pojęcia „mol” według specjalistów do najłatwiejszych nie należy).
Tu z pomocą przychodzą nam autorzy, prezentując całą historię wprowadzenia pojęcia mola. Jego dotychczasową definicję: „mol jest to liczność materii układu zawierającego liczbę cząstek równą liczbie atomów w 0,012 kilograma izotopu węgla-12” i tę nową opartą na możliwie najprecyzyjniej obliczonej w 2015 roku wartości liczby Avogadra (jej historia i definicja w artykule) brzmiącą: „mol to jednostka ilości substancji zawierająca dokładnie 6,2214076 • 1023 obiektów elementarnych.” Autorzy proponują też proste ćwiczenia i zagadki dla uczniów przydatne w zrozumieniu samego pojęcia jak i jego przydatności w rozwiązywaniu zadań chemicznych.
Ne oszukujmy się, piszącemu te słowa intuicja, serce i wiara dały poczucie zrozumienia zagadnień poruszanych w artykule, ale skoro dotarły do laika, to osoby wsparte kierunkowym wykształceniem nieuchronnie pojmą treść rozumem i tym łatwiej wdrożą jej wartości dydaktyczne.
Oprócz treści artykułu, zainteresowanym nauczycielom chemii i fizyki, a także uczniom i wszystkim dociekliwym polecić wypada broszurę umieszczoną na stronie Głównego Urzędu Miar, pod poniższym adresem:
https://www.gum.gov.pl/ftp/pdf/Publikacje/Redefinicja_SI_broszura.pdf
A sama strona internetowa GUM również warta jest uważnego przeglądnięcia.
JA
Trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu / Joanna Obuchowska // Życie Szkoły. - 2019, nr 1, s. 43-46
Autorka - z wykształcenia pedagog, z pasji podróżniczka, nauczycielka w wielu krajach – przybliża różnice między systemami edukacyjnymi w kilku państwach. Podpatrzmy więc, gdzie „trawa jest bardziej zielona”...
Na początek – wiek rozpoczynania nauki szkolnej. W większości krajów jest to 6-7 lat, choć na przykład w Holandii, gdzie obowiązek ten dotyczy pięciolatków, rodzice posyłają dzieci już w wieku 3 lat, kierując się chęcią rozwijania ich umiejętności społecznych oraz nabywania podstawowych kompetencji życiowych pod nadzorem specjalistów. A cóż dopiero w Indiach, gdzie trzylatki uczą się wszystkich przedmiotów w języku obcym, a ponadto – uczęszczają na mnóstwo dodatkowych zajęć. Trzeba być bowiem najlepszym!
W szkołach europejskich – przez pierwsze lata nauki – dzieci prowadzone są zazwyczaj przez jednego nauczyciela, co zapewnia im poczucie bezpieczeństwa. Zupełnie inaczej jest w Indiach, gdzie od najmłodszych lat uczniów przyzwyczaja się do ciągłych zmian, nowych zasad i reguł. Wiele różnic dotyczy ilości czasu spędzanego w szkole. We Włoszech i w Indiach lekcje odbywają się także w sobotę. Najwięcej zajęć mają natomiast mali mieszkańcy Indii i Kolumbii – około 35-45 godzin tygodniowo.
A co z odpoczynkiem? W Holandii i Finlandii - relaks, przerwy, zajęcia ruchowe, pobyt na świeżym powietrzu, są bardzo ważnym elementem codziennego procesu nauczania. Długie są przerwy na posiłek, na przykład w Holandii przerwa obiadowa trwa godzinę, a dzieci mogą nawet wrócić w tym czasie do domu. Finlandczykom nie narzuca się tempa pracy, zawsze mogą poprosić o odpoczynek, gdyż nie ma stałego planu pauz.
Koniec nauki to egzaminowanie i ocenianie. W niektórych państwach stosuje się, zwłaszcza w pierwszych latach nauki, ocenę opisową - spełniającą rolę informacji, podczas gdy w Indiach trzydniowe egzaminy – określające postępy uczniów przeprowadza się co miesiąc! Coraz powszechniejszym zamysłem jest zniesienie egzaminów na rzecz nowej metody oceniania – poprzez projekty indywidualne czy zespołowe. Ma to, według pomysłodawców, wykształcić postawy i umiejętności uczenia się przez całe życie.
Już przeczytanie choćby kilku wybranych informacji o rozwiązaniach zastosowanych na świecie pozwala stwierdzić, że niełatwo być… zarówno uczniem, jak i nauczycielem! Żadne założenia systemowe nie są na tyle dobre i przemyślane, żeby nadawały się do naśladowania czy bezkrytycznego aprobowania. Jednak mogą być inspiracją, aby chcieć i umieć wyjść ze schematów i rutyny w codziennej pracy. Artykuł polecam wszystkim pedagogom, bo jakość i efektywność nauczania, wychowania i rozwoju młodego pokolenia zależy przede wszystkim od nich. I co najważniejsze – tak naprawdę żadne systemy nie są w stanie ograniczać mądrych, rozważnych i kompetentnych osób.
MG