Książka, która została uznana za najlepszą książkę ubiegłego roku (nagroda Nike 2013) to... no właśnie, trudno ubrać emocje czytelnika w słowa. Jest to na pewno mocna i smutna powieść. Wymagająca.
Historia o tajemnicach zamku Książ, jego ukrytych skarbach i legendarnych perłach księżnej Daisy, kociarach i kotojadach, o Wielbłądce, o cudownej więzi między siostrami, o starym domu z przeszłością w Wałbrzychu. Brzmi bajkowo? Ale taką ta historia nie jest. Powieść Joanny Bator emanuje mrocznym klimatem, brudem, dosadnością, ukazuje Zło w czystej postaci. Nie jest to lektura łatwa, nieraz bulwersuje, dotyka, boli, odrzuca... po to, by brnąć dalej w tę ciemną noc smutku i niepokoju.
Z całą pewnością jest to barwnie, wciągająco opowiedziana historia, z elementami thrillera, dramatu społecznego, kryminału i powieści psychologicznej; powieść o współczesnej Polsce, tej z najgorszych koszmarów, ale i prawdziwej. Odpowiednikiem filmowym dla książki Joanny Bator byłyby filmy Wojciecha Smarzowskiego, obrazy równie okrutne i bolesne, przejmujące. Potrzebne, by pojawiła się refleksja.
Warsztat językowy Joanny Bator zachwyca! Potrafi barwnie i lekko malować słowami, mimo podnoszonych w powieści ciężkich i trudnych tematów. Doskonała obserwatorka rzeczywistości, mistrzyni w obrazowaniu pewnych grup i zjawisk społecznych, świetnie opowiadająca językiem stylizowanym.
Podsumowując – bardzo dobra literatura. Niepolukrowana, prawdziwa, kłująca, tajemnicza i piękna językowo.
Uprzedzam! Książka po przeczytaniu na długo pozostaje w czytelniku... jak czarny wałbrzyski pył węglowy. Trudnozmywalny...
M.S.